RB Lipsk bez czołowego trenera. To było tyko kwestią czasu?

Jesse Marsch, amerykański trener, nie jest już szkoleniowcem RB Lipsk. Miał być godnym zastępcą Juliana Nagelsmana. Jednak te wspólne pół roku pracy pokazało, że czas postawić na kogoś innego.

Związany z RB Lipsk

Jesse Marsch już od dawna pracował w RB Lipsk. W sezonie 2018/2019 był asystentem Ralfa Rangnicka. Ma również doświadczenie w indywidualnym prowadzeniu drużyny. Samodzielnie decydował o poczynaniach m.in. w New York Red Bulls w latach 2015- 2028. Od maja 2019 roku był związany z Red Bull Slazburg, nazywanym przez kibiców siostrzanym klubem z Lipska.

Trener nie zaskakuje

Jego trenerska kariera w RB Lipsk nie była pasmem spodziewanych sukcesów. Niestety, pod wodzą Marscha drużyna wygrała tylko pięć z czternastu spotkań ligowych i mając osiemnaście punktów, zajmuje dopiero jedenastą pozycję w tabeli. Gra zespołu nie zachwyca również w Lidze Mistrzów – tu RB Lipsk wygrało mecz dopiero w piątej kolejce. Marne są również jego szanse na dalsze występy w Lidze Europy.

Kto go zastąpi?

Władze klubu w oficjalnym oświadczeniu przekazały, że rozstały się z trenerem w pokojowej atmosferze. Podziękowano za dotychczasowy wkład w rozwój drużyny, z naciskiem na konieczność obrania nowego kierunku. Dlatego też, RB Lipsk usilnie szuka nowego trenera. Jak wiadomo, jednak nie będzie to takie proste.

Tymczasowym trenerem głównym został asystent Marscha, Achim Beierlorzer. Klub jednak nie kryje faktu, że jest to rozwiązanie krótkofalowe i tymczasowe. Póki co jednak kandydatów na poprowadzenie RB Lipsk brakuje.